środa, 26 września 2018

Przetwory | Kompot z winogron



Chyba już wszystko zostało powiedziane na temat nagłego ochłodzenia, tego że jesień pojawiła się z dnia na dzień i że nikt się nie spodziewał. Każdy zdążył już zauważyć że nosy i ręce marzną nie tylko rano, a gołe kostki to może modna, ale na pewno nie rozsądna opcja. Jakaś nadzieja na cieplejsze dni jeszcze się tli ale nie oszukujmy się, winter is coming! Darujmy sobie więc ten small talk uprawiany w pracy czy w kolejce w sklepie. Zajmijmy się czymś, na co mamy realny wpływ! Zajmijmy się winogronem zanim zamieni się w rodzynki (a może tokaj?). 


Pomijam opcję robienia domowego wina, wydaje mi się, że gra nie jest warta świeczki. Lepiej zrobić zapas winogronowego kompotu na zimę. Efekt bardziej przewidywalny i kontrolowany, opcja dla niecierpliwych. Zimą na ciepło grzeje lepiej niż alkohol. Do obiadu idealny. Pozostawienie pestek w trakcie gotowania nadaje mu lekko orzechowego posmaku. 

Kompot z winogron
  • ok 3 kg winogron (u nas ciemne)
  • ok 8 litrów wody
  • 1,5 - 2 kg cukru
  • proporcje są przybliżone i zależą od preferencji smakowych

Sposób przygotowania:
  1. Winogron myjemy i obrywamy pojedyncze ziarenka z kiści.
  2. Wsypujemy do dużego garnka, zalewamy wodą i gotujemy.
  3. Po zagotowaniu przecedzamy przez sitko i dosładzamy do smaku.
  4. Ponownie doprowadzamy do wrzenia, napełniamy wyparzone słoje i szczelnie zakręcamy.
  5. Słoiki w trakcie stygnięcia powinny się domknąć.



poniedziałek, 24 września 2018

Pieczona glazurowana marchewka



Jak widać w naszych zbiorach postanowiła pojawić się marchewka biała i o kształcie ogona syreny. Może nie ma to wpływu na smak, ale element zaskoczenia przy zbieraniu był (pomijając pająki poukrywane w natce).

Zamykając sezon (ukradkiem ocieram łzę uronioną na myśl o odchodzącym lecie) zabieramy się za porządkowanie ogrodu. Ostatnie warzywa wyrwane, grządki skopane, suche gałęzie spalone. Jedyne czego mi nie szkoda, to ogromne pająki, które przypadkiem zgrillowały się w ognisku. 
Wszystko co się da pakujemy w słoiki, mrozimy albo przerabiamy na bieżąco. Dziś kolej na pieczoną marchewkę, słodkawą z natury ale też dodatkowo dzięki glazurze z miodem. Lekko zmiękczoną, jednak nadal chrupiącą w środku. Marchewka do obiadu poleca się na niedzielę lub jako samodzielna przekąska. 




Pieczona marchewka w glazurze
  • Marchewka (u mnie ilość na zdjęciu powyżej)
  • Ulubiona musztarda
  • Oliwa z oliwek
  • Miód
  • Opcjonalnie sezam

Sposób przygotowania:
  1. Marchewki myjemy i skrobiemy.
  2. Przygotowujemy glazurę, ilość zależna od ilości marchewek: łyżka miodu, pół łyżki musztardy, łyżka oliwy.
  3. Marchewkę mieszamy z glazurą i wykładamy na blachę.
  4. Opcjonalnie posypujemy sezamem.
  5. Pieczemy w temp. 180 st. C ok 25-30 min lub dłużej, jeśli chcemy uzyskać marchewkę bardziej miękką. 




niedziela, 2 września 2018

Początek końca lata | Przetwory | Jabłka szarlotkowe














Właściwie całe lato można nazwać sezonem na przetwory. Dla mnie jednak prawdziwy sezon zaczyna się dopiero w momencie, gdy niebezpiecznie czujemy zbliżający się koniec lata. Do tej pory spokojnie pakowaliśmy w słoiki owoce i warzywa, przecież są pod dostatkiem, bez przerwy od tygodni. Jednak kiedy słońce wisi niżej a ręce marzną o 7 rano, należy zacząć się śpieszyć. Zbieramy więc jabłka i chowamy je na zimę w wersji na tyle neutralnej, że nadadzą się i do szarlotki, i pod kruszonkę. 


Jabłka szarlotkowe 

Sposób przygotowania:
  1. Jabłka obrać ze skórki, wydrążyć jabłka i usunąć uszkodzone części. 
  2. Pokroić je w kostkę, my użyliśmy malaksera.
  3. Do wyparzonych słoików włożyć przygotowane jabłka, do pełna lekko uciskając.
  4. Zakręcić szczelnie, słoiki umieścić w dużym garnku, zalać je do 3/4 wysokości ustawionych słoików, doprowadzić do wrzenia i gotować 20-30 min. Po tym czasie słoiki wystawić na blat. W trakcie stygnięcia wszystkie powinny się domknąć.
  5. Przechowywać w chłodnym i zimnym miejscu, w piwnicy spokojnie przeczekają 3 lata.


Pannukakku - fiński pieczony naleśnik

Szaro, buro i ponuro. Dokładnie tak, jak na tych zdjęciach. Dokładnie tak, jak od dobrych kilku miesięcy. Niekończący się listopad. Co pr...