wtorek, 20 listopada 2018

Krówkowy słony karmel - sos


Istnieją dwa zapachy w kuchni, które budzą we mnie szczególne uczucia: zapach palonego masła i karmelizowanego cukru. Nie wiem z czego to wynika, jakieś podprogowe uwarunkowanie, choć nie przypominam sobie to może zapachy z dzieciństwa? Nie ma to właściwie żadnego znaczenia. O ile zapach palonego masła wiąże się nie tylko z deserami, ale też z daniami obiadowymi (np. jako dodatek do zupy krem z kukurydzy), o tyle karmel to tylko i wyłącznie słodycze. Towarzystwo soli tak niesamowicie podkręca jego smak, że nie wyobrażam sobie już rozdzielania tej pary. Lista dań do wypróbowania z udziałem słonego karmelu jest długa (chociażby domowe lody, ciasteczka czy ciągutki, popcorn i precle), na początek podstawowy sos. Idealny do polania ciasta czy lodów, maczania w nim kwaśnych owoców czy sam w sobie, idealny.



Słony karmel - sos
  • szklanka białego cukru
  • 5-6 łyżek wody
  • 10-11 łyżek śmietany 30%
  • 2 łyżki masła
  • mała łyżeczka soli 

Sposób przygotowania:
  1. Do garnka z grubym (i najlepiej białym, ale jak nie ma to nie ma) dnem wsypujemy cukier i dolewamy wodę. Podgrzewamy na delikatnym ogniu obracając od czasu do czasu garnkiem (nie mieszamy łyżką!).
  2. Gdy cukier zacznie się pienić, nie spuszczamy go z oka i gotujemy do osiągnięcia bursztynowego koloru (ciemny, przypalony będzie zbyt gorzki).
  3. W miseczce mieszamy śmietanę, masło i sól.
  4. Zdejmujemy garnek z ognia, wlewamy zawartość miseczki - całość zacznie się gwałtownie gotować, ale bez obaw, burza szybko się uspokoi. Musimy tylko poświęcić dłuższą chwilę na mieszanie - masa cukrowa w kontakcie z zimniejszymi śmietaną i masłem lubi się zbrylić. Trzeba więc rozpuścić te drobne kamyczki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pannukakku - fiński pieczony naleśnik

Szaro, buro i ponuro. Dokładnie tak, jak na tych zdjęciach. Dokładnie tak, jak od dobrych kilku miesięcy. Niekończący się listopad. Co pr...