Fale upałów nie ustępują. Większość nie ma już nawet siły narzekać. Po co stwierdzać fakty. Powietrze wydychane zimniejsze od wdychanego. Noce nie przynoszą ulgi. Nagrzana ziemia próbuje wypromieniować ciepło, ale podstępne chmury (fałszywi sprzymierzeńcy, z których nie będzie deszczu) stają się szczelną izolacją. Zmęczenie latem się nie kończy, a przecież wszyscy tak na to lato czekali.
Tymczasem, od kilku dni toczy mnie coś na kształt przeziębienia. Głowę rozsadzają nabrzmiałe zatoki, gardło ściskają spuchnięte węzły. Nie pomagają ani zimna woda z cytryną, ani inhalacje z majeranku, ani nawet herbata z kwiatów czarnego bzu z miodem. Trzeba trwać w upałach z posmakiem zimy w ustach (palec pod budkę kto dużo chorował w dzieciństwie, oczywiście głównie zimą).
Do głowy przychodzą za to lepsze smaki. Pieczone w karmelu jabłka, sos krówkowy albo pieczona biała czekolada. Na brzoskwiniach. I z migdałami. Brzoskwinie też (o ironio!) nie były gotowe na milion stopni na słońcu. Smutne z braku wody stały się domkami dla kryjących się w pestkach biedronek, a ich rumiane pupy zaczęły podgryzać już osy.
Pieczone brzoskwinie z białą czekoladą i migdałami
- Brzoskwinie (około 2 kg)
- 2 tabliczki białej czekolady + 3 łyżki mleka
- 200 g płatków migdałowych
Sposób przygotowania:
- Owoce umyć (ewentualnie obrać ze skórki), przekroić na pół i usunąć pestki.
- Czekoladę rozpuścić z mlekiem.
- Na połówki brzoskwiń nałożyć czekolady wedle uznania.
- Brzoskwinie posypać płatkami migdałowymi.
- Piec w 200 stopniach pod grillem ok 10 min, uważając, żeby czekolada się nie spaliła (chociaż przypieczona, brązowa jest pyszna!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz