Istnieją dwa zapachy w kuchni, które budzą we mnie szczególne uczucia: zapach palonego masła i karmelizowanego cukru. Nie wiem z czego to wynika, jakieś podprogowe uwarunkowanie, choć nie przypominam sobie to może zapachy z dzieciństwa? Nie ma to właściwie żadnego znaczenia. O ile zapach palonego masła wiąże się nie tylko z deserami, ale też z daniami obiadowymi (np. jako dodatek do zupy krem z kukurydzy), o tyle karmel to tylko i wyłącznie słodycze. Towarzystwo soli tak niesamowicie podkręca jego smak, że nie wyobrażam sobie już rozdzielania tej pary. Lista dań do wypróbowania z udziałem słonego karmelu jest długa (chociażby domowe lody, ciasteczka czy ciągutki, popcorn i precle), na początek podstawowy sos. Idealny do polania ciasta czy lodów, maczania w nim kwaśnych owoców czy sam w sobie, idealny.
Słony karmel - sos
- szklanka białego cukru
- 5-6 łyżek wody
- 10-11 łyżek śmietany 30%
- 2 łyżki masła
- mała łyżeczka soli
Sposób przygotowania:
- Do garnka z grubym (i najlepiej białym, ale jak nie ma to nie ma) dnem wsypujemy cukier i dolewamy wodę. Podgrzewamy na delikatnym ogniu obracając od czasu do czasu garnkiem (nie mieszamy łyżką!).
- Gdy cukier zacznie się pienić, nie spuszczamy go z oka i gotujemy do osiągnięcia bursztynowego koloru (ciemny, przypalony będzie zbyt gorzki).
- W miseczce mieszamy śmietanę, masło i sól.
- Zdejmujemy garnek z ognia, wlewamy zawartość miseczki - całość zacznie się gwałtownie gotować, ale bez obaw, burza szybko się uspokoi. Musimy tylko poświęcić dłuższą chwilę na mieszanie - masa cukrowa w kontakcie z zimniejszymi śmietaną i masłem lubi się zbrylić. Trzeba więc rozpuścić te drobne kamyczki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz